Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Wiersze Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
MeDi
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:37, 29 Sie 2006 Powrót do góry

Zakładam ten temat po to, byśmy mogły dzielić się między sobą ulubionymi wierszami (oczywiście nie swojego autorstwa).

Na początek daję wiersz Konstantego Idefonsa Gałczyńskiego, jednego z moich ulubionych poetów.

"Małe kina"

Najlepsze to małe kina
w rozterce i w udręce,
z krzesłami wyściełanymi
pluszem czerwonym jak serce.

Na dworze jeszcze widno,
a już się lampa kołysze
i cienie meandrem biegną
nad zwiastującym afiszem.

Chłopcy się drą wniebogłosy
w promieniach sztucznego świata,
sprzedają papierosy,
irysy i sznurowadła.

O, już się wieczór zaczyna!
Księżyc wyciąga ręce.
Najlepsze te małe kina
w rozterce i w udręce.

Kasjerka ma loki spadziste,
króluje w budce złocistej,
więc bierzesz bilet i wchodzisz
w ciemność, gdzie śpiewa film:

szeleszczą gaje kinowe,
nareszcie inne, palmowe,
a po chodniku bezkresnym
snuje się srebrny dym.

Jakże tu miło się wtulić,
deszcz, zawieruchę przeczekać
i nic, i nic nie mówić,
i trwać, i nie uciekać.

Srebrzysta struga płynie
przez umęczone serce
Drzemiesz w tym małym kinie
jak list miłosny w kopercie:

"Ty moje śliczne śliczności!
Znów się do łóżka sam kładę.
Na jakimż spotkam cię moście?
Twój Pluszowy niedźwiadek".

Wychodzisz zatumaniony,
zasnuty, zakiniony,
przez wietrzna peryferie
wędrujesz i myślisz, że

najlepsze te małe kina,
gdzie wszystko się zapomina;
że to gospoda ubogich,
którym dzień spłynął źle.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 29 Sie 2006 Powrót do góry

Śpiew na wiosnę

Mosty tych przedmieści zielonych,
jakże ich wiele, dudnią od koni-
-siwe i kare konie z pogoni
ze mną, za wiosną, za tonem.
Jakże ich wiele, wzbierają i coraz
sypią płatki, jak ptaki podków.
Jasna, niedzielna, zwierzęca to pora
na szyjach słodko zwinięta jak kot.
Wykrój z błękitu. Ileż obłoków!
Ptaki zielone trzeszczą spod pokryw.
W lotnych ulotnie badylach pokrzyw
sypią się płaskie łuski potoku.
Małe dziewczynki biegną. Od sukien
bieli, anieli, uskrzydla się obraz,
ziemia odpływa spod nieba jak łukiem.
Słońce dojrzałe jak jakbłko obrać!
Dłonie na wodę: plaski i pluski,
w kroplach twarzyczki wyklutych piskląt.
W rybiej, przejrzystej łódeczce łuski
płyniesz przeze mnie stalową wisłą.


Krzysztof Kamil Baczyński


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 20:12, 29 Sie 2006 Powrót do góry

SPIESZMY SIĘ !

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Ks.Jan Twardowski


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Wto 20:19, 29 Sie 2006 Powrót do góry

Ogień - Julian Tuwim
Bądź mi, ożycie twórcze, bryłą wielościenną,
Nieubłaganie, zimno w sobie symetryczną,
Byś twarde, czyste było swą treścią niezmienną
I pełne w formie swojej harmonią mistyczną.

I bądź mi diamentowe. A gdy boskie słońce
Przeszyje cię pieszczotą złotego promienia,
Oślepiająco zalśnij, błyskami drgające,
Milionem blasków zagraj, roziskrzyj sie w lśnienia!

Bo wiedz, o twórcze życie, o dziwnym diamencie,
Ścięty w czyn harmonijny swą mądrością czystą,
Że ocean dźwigał w rozgwiezdnym odmęcie,
A złowiłem cię - z szramą na czole ognistą.



Szczęście - Julian Tuwim
Nieciekaw jestem świata,
Ogromnych, pięknych miast:
Nie więcej one powiedzą,
Jak ten przydrożny chwast.

Nieciekaw jestem ludzi,
Co nauk zgłębili sto:
Wystarczy mi pierwszy lepszy,
Wystarczy mi byle kto.

I ksiąg nie jestem ciekaw
- Możecie ze mnie drwić -
Wiem ja bez ksiąg niemało
I wiem, co znaczy żyć.

Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam -
O, Boże! O, szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam?



Gdybym był krzakiem naświeższych, najczerwieńszych róż - Julian Tuwim
Gdybym był krzakiem świeżych, najczerwieńszych róż,
(A umieją one świeże być! Czerwone!)
Ty - oczy tylko (tak jak umiesz) zmruż,
A na ten rozkaz twój - spłonę.
I choćby szary, martwy, stał się ze mnie proch,
I beznadziejna gruda z mogilnego dołu,
Ty - znowu przyćmij tym zmrużeniem wzrok,
A róże trysną z popiołu.


Niepewność - Adam Mickiewicz
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, gdy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
O tęskniąć zadaję sobie pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znów sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobąszedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,
Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjażź? czy to jest kochanie?

Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mię jakaś spokojność owinie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywe serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami władał;
Pełen zdziwienia, sam nie spostrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na koncu pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?



Do prostego człowieka - Julian Tuwim
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hobo psec dnia Wto 20:51, 29 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kat




Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin :)

PostWysłany: Wto 20:28, 29 Sie 2006 Powrót do góry

Jan Twardowski - Bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MeDi
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:08, 29 Sie 2006 Powrót do góry

"Nic dwa razy się nie zdarza"

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.


Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz przy ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.


Uśmiechnięci, współobjęci,
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

/Wisława Szymborska/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Wto 21:53, 29 Sie 2006 Powrót do góry

Julian Tuwim "Ptak"

"Na gałązce usiadł patk
Zaszczebiotał, zatrzepotał
Ostry dziobek w piórka otarł
Rozkołysał cały krzak

Potem z świrem wfrunął w lot
A gałązka rozchuśtana
Jeszcze drży uradowana
Że ją tak rozpląsał trzpiot"


Kocham ten wiersz, moga byc błędy, bo pisałam z pamięci Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
christiane
:)
:)



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 839 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 0:31, 30 Sie 2006 Powrót do góry

Henry David Thoreau


I went to the woods
because I wanted to live deliberately
I wanted to live deep
and suck out all the marrow of life.
To put to rout all that was not life.
And not, when I come to die,
discover that I had not lived.



w tłumaczeniu na polski;
Zamieszkałem w lesie,
ponieważ chciałem żyć świadomie.
Chciałem czerpać ze źródeł życia całą jego istotę.
Odrzucić wszystko, co nie było nim,
by w godzinie śmierci nie odkryć, że nie żyłem.


bardzo kocham ten wiersz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:56, 03 Wrz 2006 Powrót do góry

Samotny liść opada,
wtedy - nagle kolejny,
skradziony przez wiatr

Wielki ślimak sunie
powoli, migocząc na
porzuconej zbroi

Na starej śliwie
jeden kwiat po drugim,
wiosenna odwilż


Ransetsu (1653-1797)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Nie 16:35, 03 Wrz 2006 Powrót do góry

*** [Jestem Julią] Halina Poświatowska

Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły

odeszła

Jestem Julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi

nie wróciła

Jestem Julią
mam lat tysiąc
żyję-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dee_Dee
:-)
:-)



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 1094 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: inąd

PostWysłany: Sob 22:45, 16 Wrz 2006 Powrót do góry

Kocham wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Smile

Ostatni wiersz

Te dni są małym miasteczkiem zdarzeń.
Znam świat na pamięć,
na pamięć znam każdą gwiazdę i ból wieków,
rzeczywistość granitową co dzień.
Nie żyję w mieście i krajach globów,
żyję w ogrodzie
przekwitłych uczuć zwierzęcych i pragnień.
Ja: rozstrzelany po tysiąckroć żołnierz stuleci,
z sercem na bagnet brata nakłutym,
nie czekam. Za wzgórzami czasu nabrzmiewa nowy atak.
Odważnie nie wiem końca i początku świata.
Kiedy mnie jak boga - przez tysiąclecia nie znanego - wyklęto,
znam drogę krzyżowej mądrości - obojętność.
czerwiec 1940r.


Pożegnanie

Ten wieczór o sierści miękkiej gryzie ostrzej niż pies.
Cicho niebieski dzwonek gwiazdy wyszeptał rozstanie.
Przez laguny ptaków umarłych
spadają wąskie cięcia łez
kochanie.
Moje konie nie mają c złotych podków.
Odchodzę ślepy o rdzawym kosturze alej.
We mgle twój cień wyolbrzymiony kołysze drogę
wyjawiony przez okno
i pali
jak ostatecznej salwy - gwiazd błękitny ogień.
Trąbi woźnica dyliżansu,
po wydętych ulicach sypią się kroki jak piach
(ach, te konie bez podków kaleczą nogi o bruk)
i dmie w labirynt ulic samotność i wiatr i
(ach, te konie bez podków zaplątane w pytajniki dróg).
Tę drogę przez wiatr szeptaną, przez wiatr załkaną wywołać musisz.
Tragiczną drogę gestów,
tragiczną drogę pieśni, co spada jak kamień.
Świat zapadł nagle i zgłębiał,
jakby ktoś gwiazdę z nieba wyrwał i zdusił.
wrzesień 40r.



ahhhh Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:07, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

"Do Afrodyty" - Safona

Przed tronem twoim się chylę Afrodyto
nęcąca w zdradne sieci, córo Zeusa,
i błagam, smutkiem nie dręcz mego serca,
o niesmiertelna,

lecz ku mnie zejdź, jak nieraz już czyniłas,
gdy cię mój głos doleciał z oddalenia,
i dla mych skarg rzucałaś progi domu
wielkiego ojca.

Twój złoty wóz poniosły chyże ptaki
i raz po raz, nad kręgiem czarnej ziemi
zniżając lot, skrzydłami mocno biły
w jasnym eterze.

Ujrzałam cię, a ty promieniejąca,
z uśmiechem na obliczu nieśmiertelnym,
spytałaś najłaskawiej co mnie gnębi,
że ciebie wzywam,

kto wzniecił znów mych pragnień najgorętszych
serdeczny żar? Kogo mi przywieść ma
Peitho ku miłości? Kto mnie skrzywdził,
kto bol mi zadał?

Unika cię? - mówiłaś. - Wnet oszuka!
Odtrąca dar? - Wnet tobie dary złoży.
Nie kocha cię? - W miłosne wpadnie sieci,
choćby wbrew chęci.

I dzisiaj zejdż ze stopni swego tronu,
nie pozwól mi w daremnej trwać tęsknoćie,
i stanąć racz w tej trudnej dla mnie chwili
po mojej stronie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
christiane
:)
:)



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 839 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 15:48, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Walt Whitman - O Me! O Life

O me! O life! of the questions of these recurring,
Of the endless trains of the faithless, of cities fill'd with the foolish,
Of myself forever reproaching myself, (for who more foolish than I, and who more
faithless?)
Of eyes that vainly crave the light, of the objects mean, of the struggle ever renew'd,
Of the poor results of all, of the plodding and sordid crowds I see around me,
Of the empty and useless years of the rest, with the rest me intertwined,
The question, O me! so sad, recurring - What good amid these, O me, O life?
Answer.
That you are here - that life exists and identity,
That the powerful play goes on, and you may contribute a verse.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:12, 17 Wrz 2006 Powrót do góry

Abecadło z pieca spadło

Abecadło z pieca spadło,
z bólu po ciernistej ziemi się kładło..

A jak apokalipsa. Świat idzie ku zagładzie,
pusty śmiech, czyjaś śmierć, cóż tu mówić o odwadze?

B jak bratobójca. Jedna krew, z jednej matki,
po schodach miłości, łez, krwii płyną ostatki..

C jak ciemność. Nie ma tlenu, płomień gaśnie,
niebo z nocy ciemnością na ziemię trzaśnie.

U jak ucieczka. Dezerter niedzisiejszych czasów się błąka,
szuka, płacze, zbawienia się domaga, składa dłonie, uklęka..

W jak wiara. Kszty wiary w was nie ma,
uderzcie w swe zakrzaczałe sumienia!

Z jak zagłada. Bratobójca w ciemność ucieka,
wiara go opuściła, apokalipsa go czeka..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Śro 14:32, 18 Paź 2006 Powrót do góry

Ignacy Krasicki:

"Czegoż płaczesz?" staremu mówił czyżyk młody,
"Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody."
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę."

;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)